Koniec fazy pierwszej. Mniam :)


Przyszedł czas na zbiory!




Sałaty zaczęły rosnąć w górę i trzeba je było już zebrać, bo zaczęły by gorzknieć. Zresztą po przecięciu lub urwaniu liścia ciekł biały płyn. Poza tym korzenie były już trochę zgniłe, woda też była mętna.
W zasadzie zbierałem się z tym od kilku dni, bo już czuć było w piwnicy w powietrzu, że woda jest zgniła.
Zebrałem tylko te największe liście, które były na spodzie roślin i jest tego całkiem sporo. Teraz będziemy jedli sałatę dzień i noc 😊

Łezka w oku się kręci jak wyłączyłem całą aparaturę. Już nie świeciły się diody i nic nie pykało.




Jest to koniec pierwszej fazy projektu. Nie wiem na ile dane, które zebrałem są jakieś miarodajne i przydatne, bo było dużo niepoprawnych wartości, wiele problemów, z którymi musiałem się zmierzyć a które zanieczyściły dane. Będę je analizował w wolnym czasie.

Pomimo, że następna będzie druga faza projektu, będę kontynuował uprawy w tym grow-boxie, który teraz jest w piwnicy, bo on w sumie działa. Zastanawiałem się nad bazylią chociaż ona wysoko rośnie a grow-box jest dosyć niski. Musiałbym go trochę podnieść. 

Robiąc małe podsumowanie trzeba przyznać, że męczące w tym projekcie było codzienne chodzenie i sprawdzanie poziomów pH i EC. Myślę, że ma być to jednak całkowicie zautomatyzowane i bezobsługowe. To jest klucz do sukcesu i jak by nie było założenie całego projektu. 
Męczące też były drzwiczki grow-boxa i kamera (za każdym razem musiałem ją poprawiać po zamknięciu drzwiczek), które były po prostu źle zaprojektowane.
Kolejną rzeczą, z którą się męczyłem to dosyć częste gnicie wody co powodowało, że nosiłem 25 l wody do mieszkania i z powrotem do piwnicy. 25 LITRÓW ! Może w zimie będzie lepiej dzięki niższej temperaturze.

Poniżej kilka pomysłów które wpadły mi do głowy.

Przy kolejnym projekcie lub kolejnej fazie projektu fotografować wszystko, bo na podstawie zdjęć można później odpisać co się robiło i mieć daty (zdjęć).

Większe rośliny zużywają więcej wody i częściej ją trzeba uzupełniać w pojemniku.


I na koniec...



S M A C Z N E G O 👌


Comments