3, 2, 1... GROW !
Panowie przynieśli otwornicę i wywierciłem otwory na koszyczki. Obrobiłem brzegi (oczywiście nie obeszło się bez skaleczeń) i wszystko jest gotowe.
Następnie nalałem wody do pojemnika, żeby się odstała. Musiałem jej dużo nalać, żeby koszyczki sięgały. 2 cm od krawędzi pojemnika. To chyba 25 litrów. Ciężkie.
Przeniesienie tego okazało się nie tak bardzo problematyczne. Nie uroniłem ani kropelki :-)
Kiełki już bardzo wyrosły i tylko czekały na ten moment.
Podłączyłem pompkę powietrza, mierniki pH i EC. Dokonałem nawet pierwszych pomiarów. Wyszły słabe. Wysokie pH i bardzo niskie EC. Trzeba będzie korygować.
I oto około godziny 15:00 automat zrobił pierwsze zdjęcie finalnego box-a
Now it's boring part ;)
Comments
Post a Comment